Mt 5, 28
Każdy kto pożądliwie
patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią
cudzołóstwa.
Ale, że jak to? To, że się
obejrzałem, że coś sobie pomyślałem to już ma być grzech? I to
cudzołóstwa? Nie za ostro?
Nie to co widzę jest
grzechem, tylko to jak patrzę, jak moje serce reaguje na obraz,
który przekazują oczy. Jeśli w moim sercu jest pożądliwość, to
moje oczy szukają obrazów odpowiadających "zapotrzebowaniu".
Jednocześnie to zapotrzebowanie wzrasta w miarę otrzymywanych
obrazów. Pożądliwe patrzenie na kobietę jest pierwszym krokiem na
drodze, która jest cudzołóstwem.
Mt 5, 29
Jeśli więc prawe twoje
oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie...
Jezus mówi o jednym oku i o
jednej ręce. Czy jak wyłupię jedno oko to drugim nie będę
grzeszył?
Oko jest narzędziem
poznania, ręka jest narzędziem wykonywania. Nie każde narzędzie,
które służy do poznawania jest mi koniecznie potrzebne. Może
jeśli taki internet, telewizja, komputer prowadzą mnie do grzechu
to może warto z nich zrezygnować, dla większego dobra?
Albo działanie. Wiele
rzeczy mogę robić, św. Paweł wszystko
mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść"(1Kor6,12).
Może więc część rzeczy, które robię, a które prowadzą, albo
chociaż stwarzają okazję do grzechu warto odrzucić za siebie,
żeby w Królestwie Bożym móc robić rzeczy inne?
powie, że "
A co jeśli moje serce jest
przepełnione egoizmem, zimne, twarde i rodzi tylko chore pragnienia?
Mam je odrzucić? Nie da się tak po prostu, w jednej chwili zmienić
serca. Nie wypruje go sobie i nie wstawię nowego. Ale nigdy nie jest
też tak, żeby w sercu nie było chociaż małego światełka. Coś
się w tej ciemności tli, czasem tylko trzeba dłużej poszukać. A
jak już się znajdzie to się trzeba uczepić tego światła i się
modlić. Bo cóż innego zostaje?
"I dam wam serce
nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce
kamienne, a dam wam serce z ciała."(Ez36,26)
Mt 5, 32
Każdy, kto oddala swoją
żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a
kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
Rozwód stwarza okazję do
grzechu. Dla obu stron. Komplikuje życie. Bo może dasz radę resztę
życia spędzić w czystości, ale oddalony współmałżonek może
nie wytrwać. Rozwodnicy wchodzą w nowe relacje, chociaż są nadal
złączeni węzłem małżeńskim. Aby odbudować jeden związek
sakramentalny, trzeba zniszczyć dwa inne. Sytuacja się komplikuje.
A o rozwiązanie coraz trudniej.
A w takich trudnych
sytuacjach łatwo jest sobie odpuścić wymagania. Machnąć ręką.
Przymknąć oko. Dlatego Jezus mówi prosto i nie zostawia miejsca na
różne interpretacje. Grzech jest grzechem.
Ale zawsze jest droga
wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz