Mt 5, 22
Każdy, kto się gniewa
na swego brata, podlega sądowi.
Czy gniew jest czymś złym?
Żadną miarą. Sam Bóg nieraz wpadał w gniew. Czasem go
powściągał, a czasem zsyłał kary na Izraela.
Gniew jest emocją. Więc nie może być dobry, ani zły. Jeśli
ulegamy gniewowi i zaczniemy się nim kierować w działaniu, albo w mowie i „palniemy”
coś bliźniemu, to czynimy zło. Jeśli trwamy w gniewie to podlegamy pod sąd. Nie
oznacza to jeszcze, że zostaniemy skazani.
Mt 5, 23-24
Jeśli (…) sobie
przypomnisz, że brat Twój ma coś przeciw tobie (…) idź i pojednaj się z bratem
twoim.
To jest droga przezwyciężania gniewu. Pojednanie. A nawet samo
szukanie pojednania. Bo, żeby szukać pojednania musimy zrezygnować z gniewu. „Chcę
Ci wybaczyć” zakłada, że wychodzę ze swojego gniewu. Przestaje on mną kierować.
Ale Jezus jak zwykle oczekuje żebyśmy zrobili krok dalej.
Nie tylko jak ja się gniewam, to mam szukać pojednania, ale
też, jeśli ktoś się na mnie gniewa to mam szukać drogi wyjścia. I to nie zwlekając.
Bo bliźni, który się na mnie gniewa jest narażony na niebezpieczeństwo, może
jakieś zło popełnić.
Mt 5, 25
„Pogódź się ze swoim
przeciwnikiem szybko (…) by cię przeciwniki nie podał sędziemu”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz