poniedziałek, 25 lutego 2013

Słowo do Słowa - Mt 5 - cz. 3 - Prawo

Tekst główny: Mt 5, 17-20


Mt 5, 17
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.

Jest zasadnicza różnica między zniesieniem wymagań, a ich wypełnieniem. Ale efekt jest taki sam.
Jezus głosił, że nagroda, Królestwo Niebieskie, jest już bliskie, że jest osiągalne. Stąd niektórzy myśleli pewnie, że Jezus powie: „słuchajcie, już koniec z tymi przykazaniami, to już nieważne, przeżytek.” Szczególnie, że Jego zachowanie, nauka było pewną nowością, faryzeusze co i rusz zarzucali mu, że łamie przykazania. Dlatego Jezus mówi: „nie przyszedłem znieść, ale wypełnić”. Daje jasny sygnał, że nie będzie nic zmieniał, że Prawo nadal obowiązuje. Ale co to znaczy, że wypełni Prawo?
Wypełnić można na dwa sposoby.
Można wypełnić formę jakąś zawartością. Na przykład nalać wody do pustej szklanki, albo nasypać mokrego piasku do foremki i zrobić babkę. W tym przypadku treść przybiera jakąś konkretną formę.
Można też wypełnić jakieś zobowiązanie, dane słowo.
Jezus robi i jedno i drugie. Przyszedł wypełnić te wszystkie zobowiązania ludzi wobec Boga, które zostały nałożone w formie przykazań i wszystkie obietnice dane przez Boga za pośrednictwem proroków Izraelowi. Mógł to zrobić, bo był człowiekiem i jest Bogiem. Przeszedł przez życie nie łamiąc żadnego przykazania. Jest Mesjaszem, Królem, który przywrócił królestwo Izraela, nowe królestwo. Jest tym, który pokonał wrogów człowieka, tym który przyniósł ludziom pokój.

Przez wypełnianie przykazań Izrael okazywał swoją wierność Bogu. Jezus tą wierność przykazań wypełnia miłością. Człowiek nie był i nie jest zdolny zachować ich wszystkich. Ale jeśli kieruje się miłością do Boga i bliźnich, to nawet gdy łamie przykazania i oddala się od Boga to wraca. Jest w stanie dostrzec swój błąd i krzywdę, którą wyrządza, przyznać się do niej, przeprosić i prosić o wybaczenie. Bóg też kocha człowieka i dlatego taka postawa mu wystarcza i zawsze wybacza temu, kto szczerze żałuje.


Mt 5, 19-20
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Jezus podaje trzy przykłady ludzi. Właściwie to trzy przykłady tego jaki można mieć stosunek do Prawa.

Jedni będą wielcy w Królestwie, inni będą mali w królestwie, inni się w nim nie znajdą.
Jeśłi ktoś wypełnia i uczy wypełniać będzie wielki. Nie jeśli ktoś wypełnił, a wypełnia. Czyli jeśli ktoś ciągle próbuje. Nie wychodzi mu, ale ciągle zaczyna od nowa i podejmuje kolejną próbę. I uczy tego innych.
Tacy będą wielcy w Królestwie.

Niestety człowiek tak ma, że jak mu coś nie wychodzi to lubie sobie opuścić poprzeczkę, żeby było łatwiej. Niektórzy tak robią też z przykazaniami. Zmieniają ich sens, opuszczają niektóre. I tak uczą innych. Mówią, że wcale nie trzeba zachowywać czystości, że spowiedź jest niepotrzebna, ich nauka wydaje się być prostsza, łatwiejsza, powoduje mniej wyrzutów sumienia.
Tacy będą najmniejsi, ale dobra wiadomość jest taka, że jednak wejdą.

Zostali jeszcze Ci, którzy nie wejdą wcale. Jezus mówi, że to są Ci, których sprawiedliwość jest taka jak uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Co to znaczy?

To są ludzie, którzy wykorzystują Prawo, dla zyskania szacunku. Którzy udają, że wypełniają przykazania, i pokazują ludziom jacy to są idealni. To są ludzie, dla których przykazania są pustymi czynnościami. Bez treści w środku. Jest niedziela idę na mszę. Raz w roku się spowiadam. Nie zabijam, nie kradnę, nie cudzołożę. Nie robię zakupów w niedzielę. Tak napisali to tak robię. No i dbam o to, żeby ludzie o tym wiedzieli. A to, że czasem zdarzy mi się pożądliwie patrzeć na kobiety, a nawet włączę sobie taką, a nie inną stronkę? To przecież nikt o tym nie musi wiedzieć. Że zazdrość mnie zżera jak widzę pomyślność innych, że na temat każdego mam w pamięci zestaw jego pomyłek i przewinień? Ależ przecież będę się na zewnątrz uśmiechał i jeszcze pochwalę go, żeby tylko wyglądać na dobrego człowieka.

Tacy nie wejdą do Królestwa.
Ci którzy udają kogoś kim nie są, nie są w stanie spotkać Boga, bo On przychodzi do takich jakimi są na prawdę, do takich jakich oni nie chcą znać.


Dlatego dobrze jest szukać prawdy o sobie, uznawać swoje błędy i z nich wychodzić. Szukać prawdy o Bogu, szukać Boga i poddawać swoje życie Jego wymaganiom. Jego wskazówkom. Dobrze jest też dzielić się. Napominać tych co idą złą drogą. Pomagać tym, którzy szukają. Wspierać tych, którzy opadają z sił.
Ale to wszystko musi wynikać z miłości, bo inaczej szybko opadniemy z sił i wpadniemy w zniechęcenie. I w pusty rytualizm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz