piątek, 9 października 2015

Słowo do Słowa - Mt 5 - cz. 4 - Gniew

Tekst główny: Mt 5, 21-26



Mt 5, 22
Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.

Czy gniew jest czymś złym?
Żadną miarą. Sam Bóg nieraz wpadał w gniew. Czasem go powściągał, a czasem zsyłał kary na Izraela.
Gniew jest emocją. Więc nie może być dobry, ani zły. Jeśli ulegamy gniewowi i zaczniemy się nim kierować w działaniu, albo w mowie i „palniemy” coś bliźniemu, to czynimy zło. Jeśli trwamy w gniewie to podlegamy pod sąd. Nie oznacza to jeszcze, że zostaniemy skazani.

Mt 5, 23-24
Jeśli (…) sobie przypomnisz, że brat Twój ma coś przeciw tobie (…) idź i pojednaj się z bratem twoim.

To jest droga przezwyciężania gniewu. Pojednanie. A nawet samo szukanie pojednania. Bo, żeby szukać pojednania musimy zrezygnować z gniewu. „Chcę Ci wybaczyć” zakłada, że wychodzę ze swojego gniewu. Przestaje on mną kierować. Ale Jezus jak zwykle oczekuje żebyśmy zrobili krok dalej.
Nie tylko jak ja się gniewam, to mam szukać pojednania, ale też, jeśli ktoś się na mnie gniewa to mam szukać drogi wyjścia. I to nie zwlekając. Bo bliźni, który się na mnie gniewa jest narażony na niebezpieczeństwo, może jakieś zło popełnić.

Mt 5, 25
„Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko (…) by cię przeciwniki nie podał sędziemu”

Jeśli mielibyśmy do wyboru poddać się Bożemu miłosierdziu, albo Bożej sprawiedliwości, to co wybierzemy? Dlatego też lepiej okazać miłosierdzie i miłosierdzia szukać u innych niż za wszelką cenę dążyć do sprawiedliwości.