Mt
5, 33-34
Słyszeliście
również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie
przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A ja wam
powiadam: Wcale nie przysięgajcie
Jak
to mamy nie przysięgać? Przez całe wieki ludzie składali Bogu
przysięgi. Małżonkowie składają sobie przysięgę powołując
się na Boga. Prezydent składa przysięgę, a także prezydentowi
składają przysięgi (chociażby sędziowie TK).
A
Jezus mówi: Wcale nie przysięgajcie. Czy zatem przysięgi są złe?
Nie
wydaje mi się.
Jezus
powiedział te słowa w czasie „Kazania na górze”, gdzie głosi
naukę o przykazaniach danych Izraelowi przez Boga. Rozwija je.
Pogłębia. Słowa o przysięganiu odnoszą się do ósmego
przykazania, czyli „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu
twemu kłamstwa jako świadek” (Wj20,16).
Jeśli
zamiast powiedzieć: „zrobię to” powiem: „przysięgam na
wszystko co święte, że to zrobię” to sprawiam, że moja
wypowiedź staje się bardziej wiarygodna. Jest inaczej przyjmowana.
„Słuchaj,
zaraz Ci sprzedam wiadomość roku, wiesz jakie świństwa wyprawia
ten gość?!” Jeszcze nic nie powiedzieliśmy, ale sposobem
mówienia już nastawiamy rozmówcę. Używamy naszej mowy przeciwko
drugiej osobie. Zresztą wystarczy posłuchać jak wygląda debata
wśród „elity” politycznej w naszym kraju. Dużo tam epitetów,
złośliwości, często zwykłego chamstwa, pełno niedomówień,
którymi obie strony się obrzucają starając się nastawić
słuchaczy przeciwko swoim oponentom.
„Niech
wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”(Mt5,37).
Nie
starajmy się wywoływać swoją mową negatywnych emocji
skierowanych przeciwko innej osobie. Powstrzymajmy się od atakowania
innych nawet jeśli oni używają takiej broni przeciwko nam.
Mt
5, 38
Słyszeliście,
że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb!
Prawo
Hamurabiego było bardzo sprawiedliwe. Nie pozwalało na eskalację
przemocy. Ktoś zabił Ci jakąś zwierzynę, to nie możesz zabrać
mu całego stada, ale tylko jedno zwierzę.
Jeśli
ktoś Cię wybił ząb, to nie możesz mu połamać rąk, nóg i
wybić połowy wszystkich zębów.
Prawo
bardzo sprawiedliwe. Ale brak w nim miłosierdzia.
Mt
5, 39-42
A
Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto
uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować
się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię
kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu,
kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od
ciebie.
Ulubiony
fragment pacyfistów i tych, którzy twierdzą, że Chrześcijanie to
tacy „chłopcy do bicia”.
Otóż
nic podobnego.
Moją
uwagę zwracają użyte w tym fragmencie czasowniki: nadstaw, odstąp,
idź, daj, nie odwracaj się. Jezus nie mówi, że jak mnie pobiją,
okradną, albo do czegoś zmuszą to jest super. Tylko zachęca, żeby
w swojej wolności dać więcej niż jakieś zło chce mi zabrać.
Mówiąc inaczej, żeby nie odpłacać złem za zło, ani żeby nie
być biernym wobec zła, ale jak pisze św. Paweł: „Nie daj się
zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz12, 21).
Druga
zwracająca moją uwagę rzecz w tym fragmencie jest taka, że to zło
jest skierowane do mnie. Nie do osób obok mnie, ale konkretnie do
mnie. Jeśli komuś obok dzieje się zło, to nie mogę pozostać
bierny, tłumacząc sobie, że „przecież Jezus mówił, żeby nie
stawiać oporu”.
Kolejną
rzecz wartą zauważenia jest to, że Jezus sam dał przykład że
tak można. Dał się bić, opluć, ukrzyżować, zamęczyć na
śmierć. Ale wizyta Jezusa w rodzinnym Nazarecie skończyła się
tak, że omal nie zrzucili go z góry, jednak nie pozwolił na to:
„Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż
na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić.
On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się”(Łk4,
29-30). W Jerozolimie chciano go kamienować „ale On uszedł z
ich rąk” (por J10, 22-39).
Nie
zawsze możemy dobrem zwyciężyć zło. Takiego zła trzeba uniknąć.
Jeśli spotkamy w ciemnej uliczce podpitego gościa, który nas
będzie chciał pobić to pozwalając mu na to nic nie zyskamy. On i
tak nie będzie tego pamiętał, albo zachęci go to do kolejnych
takich ataków. To dobro, którym mamy zwyciężać ma prowadzić do
jakiegoś złamania zła w drugim człowieku, a w konsekwencji (jak
Bóg da) do jego nawrócenia. Na ile to możliwe powinniśmy
odpowiadając dobrem właśnie do tego dążyć.
Mt
5, 44
A
Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za
tych, którzy was prześladują;”
Czy
to jest proste? Oczywiście, że nie. Czy jest możliwe? Oczywiście,
że tak. Zapewne nie zawsze nam się będzie udawało. Skłonność
do grzechu w nas jest i nasz egoizm będzie nam podpowiadał, żeby
wziąć odwet na tych, którzy nam czynią jakąś krzywdę. Ale
świat będzie nam dawał ciągle nowe okazje, żeby „zło
dobrem zwyciężać”. Sam Jezus na koniec tego rozdziału
zachęcając do pójścia tą drogą mówi jaki to jest poziom
trudności: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest
Ojciec wasz niebieski.” (Mt 5, 48)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz