piątek, 4 maja 2012

Adoracja


Myśląc o adoracji nasuwa mi się dosyć jasny obraz: Najświętszy sakrament, klęczący ludzie, kościół albo jakaś kaplica.
Ale, że same problemy z adoracją mam to chciałem się jej ciut przyjrzeć, żeby może ją na nowo odkryć i oto co mi przyszło do głowy.

Trochę wstecz.
Myślę, że w swoim skojarzeniu ze słowem „adoracja” nie jestem odosobniony. Ale jakby tak cofnąć się trochę wstecz i zapytać ludzi co to słowo oznacza, albo co znaczy adorować kogoś, to nie mieli by większych problemów, żeby udzielić innej odpowiedzi. Niestety, żyjemy w takich czasach, w których adoratorzy wymarli(albo jeszcze pojedyncze jednostki niknął w tłumie). Szkoda. A co taki adorator robił? Adorował. Dawał różne prezenty, kwiaty często pozostając anonimowym. Wychwalał swoją wybrankę, pisał wiersze, śpiewał serenady pod oknem, itd ;)
To co go do tego popychało to był zachwyt. Słowo myślę kluczowe. Bo można robić komuś niespodzianki i dawać upominki, bo tak wypada. Można układać wiersze kogoś wychwalające i opiewać czyjeś piękno bez zachwytu. Tak po prostu usiąść, spiąć się w sobie i skleić ze sobą kilka rymów i gotowe. Ale nie o takim adorowaniu chcę pisać.
Adoratorzy wymarli nie dlatego, że już nie potrafimy się zachwycać. To pozostało. Ale obecnie najczęstszym wyrazem zachwytu jest powiedzenie „łał”(lub wow jak ktoś woli po angielsku się zachwycać). Nasza mowa zatraca pomału zdolność do budowania metafor. Wzbicia się ciut wyżej.

Może się mylę i uogólniam, ale ja tak mam. Jak miałbym spróbować kilku takich porównań użyć opisując kogoś to bym wymiękł już na pierwszym.

PnP 4,1-4
O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja,
jakże piękna!
Oczy twe jak gołębice
za twoją zasłoną.
Włosy twe jak stado kóz
falujące na górach Gileadu.
Zęby twe jak stado owiec strzyżonych,
gdy wychodzą z kąpieli:
każda z nich ma bliźniaczą,
nie brak żadnej.
Jak wstążeczka purpury wargi twe
i usta twe pełne wdzięku.
Jak okrawek granatu skroń twoja
za twoją zasłoną.
Szyja twoja jak wieża Dawida,
warownie zbudowana;
tysiąc tarcz na niej zawieszono,
wszystką broń walecznych

Ciężko z siebie coś takiego wykrzesać. Na adoracji też jest ciężko coś z siebie wykrzesać. Zachwyt raz jest, a raz go nie ma. I nie od nas zależy czy będzie. My możemy conajwyżej nie zamykać się z góry na taką możliwość i z góry nie zakładać, że się nie uda, że będzie kiepsko, że to i tak bez sensu.
Bo to wcale nie pomaga. Jak z góry stwierdzę, że mi się nie chce, to cały czas będę tylko myślał o tym jak mi ciężko, jak jestem zmęczony albo jakie ktoś popełnia błędy. Wszystko, żeby tylko potwierdzić początkowe nastawienie.
Czasem jednak samo nastawienie nie wystarcza. Przydała by się jakaś pomoc bardziej konkretna. I wydaje mi się, że za taką można by uznać litanie. Coprawda słowo „litania” pochodzi od słowa oznaczającego prośbę, a nie uwielbienie, ale ponieważ chyba każde wezwanie składa się z dwóch części to spokojnie można powiedzieć, że pierwsza część (ta którą mówi kapłan, bądź osoba która prowadzi modlitwę) jest wychwalaniem, uwielbianiem, a druga część (ta, którą powtarzają ludzie) jest prośbą(módl się za nami, zmiłuj się nad nami).
Stąd też i takie moje spostrzeżenie, że jak Ci nie idzie modlitwa uwielbienia, jak brakuje Ci słów, jak strasznie się na niej męczysz to może weź sobie którąś z litanii przeczytaj, rozważ, a może wpadniesz w zachwyt? I dalsze słowa same przyjdą.
Kościół po coś te litanie podtrzymuje. Po coś się je w kółko powtarza. Czemu by więc nie skorzystać z czegoś co już jest?

I jeszcze taka jedna rzecz. Kogo można adorować?
Otóż wiadomo, że tym który nam daje różne rzeczy jest Bóg. Świętych(w tym także Maryję) prosimy o to, żeby oni się też w naszych potrzebach modlili. Dlatego też nie dostajemy nic od świętych, tylko za ich wstawiennictwem (idzie taki święty do Boga i mówi Mu, że tam na ziemi jest taka jedna/ taki jeden i potrzebuje „tego i tego” i fajnie by było jakby się to udało załatwić). Ale ponieważ adorować można nie tylko Boga, bo i ludzi też, to i Maryję i świętych można uwielbiać i adorować (litania loretańska). Bo się po prostu zachwycamy tym jaka ona jest.



Jak to zwykle zapraszam do sprzeciwów, sporów, wyrażania swojego zdania i opinii ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz