Łk 1, 26-80 i Dz 2, 1-4
Dwa fragmenty, tak odległe w historii, a tak podobne.
Nawiedzenie Elżbiety i zesłanie Ducha Świętego na modlących się uczniów Jezusa.
Maryja poszła do Elżbiety, bo tam nie działo się dobrze.
Podeszła już w latach kobieta została potężnie dotknięta łaską Boga. Dał jej
tak wielki dar, że tylko ukrywała się przed ludźmi i powtarzała „tak uczynił mi
Pan” Ale jej mąż nie mógł z nią porozmawiać. Zaniemówił.
Maryja przychodzi im z pomocą. I pozostaje u nich dopóki
Elżbieta nie urodzi syna, a Zachariasz zacznie mówić. Wtedy gdy wszystko kończy
się dobrze (albo zaczyna), Maryja wraca do domu. Trzeci miesiąc ciąży to nie
najlepszy czas na podróż po górach. Mogę się założyć, że Elżbieta próbowała ją
zatrzymać, by spokojnie mogła doczekać narodzin dzieciątka. Szczególnie, że
dobrze wiedziała jakie niebezpieczeństwa czekają na nią w rodzinnym miasteczku:
ludzki sąd i kamienowanie.
Maryja jednak odchodzi. Wraca do domu.
W wieczerniku są zgromadzeni na modlitwie uczniowie Jezusa.
Nie jest to sytuacja normalna. Siedzą wystraszeni o własne życie. Ich Pan
odszedł do Nieba. Obiecał Pocieszyciela, ale nie powiedział kiedy przyjdzie.
Maryja jest tam z nimi. Ona, pełna Ducha modli się razem z nimi wyczekując jego
rozlania. I przychodzi Ogień. Na wszystkich. Na Maryję też. Dopiero gdy wróciła normalność. Gdy apostołowie przestali
się lękać. Gdy odważnie głosili i znosili prześladowania. Gdy Kościół
faktycznie już powstał. Wtedy Maryja mogła spokojnie się wycofać. Tym razem po raz ostatni wraca do domu,
do domu swego Ojca.
Maryja nie pragnie oklasków. Nie liczy, że ktoś będzie ją
wychwalał za jej zasługi. Pokorna Służebnica Pana – „Słudzy nieużyteczni
jesteśmy, wykonaliśmy tylko to co nam polecono”.
Ale to, że nie czeka na pochwały nie znaczy, że nie
powinniśmy tego robić. Wręcz przeciwnie. Powinniśmy jej dziękować i za nią
dziękować Bogu. Bo wykonała kawał dobrej roboty. Taka położna przy narodzinach
Jana, a potem całego Kościoła.
Dlatego też warto ją naśladować. Pokorną Służebnicę,
błogosławioną, która słucha Słów Jezusa i wypełnia je. Nie zabiegała nigdy o
chwałę, a dostała większą niż jakikolwiek inny człowiek na ziemi. Nawet w
Koranie jest wymieniona z imienia(jako jedyna kobieta). Tak wielkim możesz być
jeśli będziesz służył Bogu i zabiegał tylko o to, by dobrze wykonywać swoje
posługę.